Reżim Korei Północnej to jedna z najczarniejszych zagadek współczesności. Jak to możliwe, że odcięty od świata kraj o 26-milionowej populacji z centralnie sterowaną gospodarką jeszcze nie załamał się pod własnym ciężarem?
Prof. Andrei Lankov, mieszkający w Seulu koreanista w rozmowie z Sebastianem Stodolakiem tłumaczy długowieczność rządów klanu Kimów. Korea Północna zaczynała jako stalinizm narodowy, czerpiący zasoby z pomocy przesyłanej przez ZSRR. Geniusz Kimów polegał i polega na rozgrywaniu interesu wielkich mocarstw i paradoksalnie zachowywaniu właściwie pełnej od nich niezależności. Dla zwykłych Koreańczyków z Północy oznacza to wyłącznie nieszczęścia – to ich dotyka głód i represje, gdy gospodarka kraju przebija kolejne poziomy dna.
Po upadku ZSRR, gdy pomoc zagraniczna przestała do Korei docierać, gospodarka załamała się całkowicie, z głodu zmarło setki tysięcy obywateli kraju. Jednak ten kryzys sprawił, że oddolnie zaczął powstawać zalążek gospodarki kapitalistycznej. Ludzie, dzięki… korupcji, mogli zakładać prywatne firmy czy handlować z Chinami.
To wszystko skończyło się jednak, gdy koreańscy naukowcy zbrojeniowi przeprowadzili udane próby balistyczne i termojądrowe. Wtedy nałożono na Koreę Północną bardzo szczelne sankcje, pod którymi zgodnie podpisały się USA, Rosja i Chiny.
Jaka przyszłość czeka koreański reżim? Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy. Prof. Lankov w latach 80. studiował w Pjongjangu, co uwiarygadnia jego opisy życia w Korei Północnej.