Gdy „zieloni” zabierają się za propagandę – zwykle nieźle im to wychodzi.
Wiele osób reaguje na sfałszowane lub niepełne dane, podlane gęstym sosem emocji i silnie oddziałowujących zdjęć. Łapie się na to młodzież, zabiegani dorośli i pamiętający najlepsze dni Greenpeace ludzie starsi.
A co dzieje się, gdy „zieloni Khmerzy” zabierają się za wprowadzanie twardych zmian w systemie energetycznym wielkiej metropolii? Przyjrzyjmy się temu z bliska.